102. Rehabilitacja ciapy :)
No nareszcie! Od rana próbowałam dodać zdjęcia i nic, ale wreszcie się udało :)
Ciapa się rehabilituje i po ostatnim zapomnieniu już wzięła aparat i ma nowe zdjęcia :)
Ale najpierw o mniej ciekawych rzeczach niż schody i schody tylko :)
Przed przyszłym garażem, a póki co jego płytą fundamentową od czasu instalacji tworzyła się kupa (dosłownie bo nawet taki miało to zapach) śmieci. Po moim w miarę ogarnięciu wyglądało to tak:
Teraz część śmieci wylądowała już za pomocą ładowarki w zbiorniku, ale co było do przewidzenia - nie wystarczył on na taką ich ilość i trzeba będzie zamówić kolejny niestety... Ale porządek na włościach bezcenny będzie :)
Liczymy też na rychłe zasypanie naszej fosy przed domem, która powstała po rurze od gazu, ale było już za zimno żeby ją ręcznie zasypywać przed zimą i tak czeka sobie na koparkę, która przyjedzie żeby wkopać oczyszczalnię, na którą mamy nadzieję się pod koniec tygodnia doczekać...
Musiałam potowarzyszyć mężowi w sobotniej wizycie na budowie, więc razem z nami pojechała mała inwestorka. Po trudach sprzątania udało mi się ją uśpić i pierwszy sen w swoim pokoju na swoim materacu zaliczony :)
(ponakrywana tak, bo stwierdziła że ona nie będzie spała w kurtce ani bluzie, tylko w krótkim rękawku, a w domu 10 stopni, więc po zaśnięciu musiałam ją zabezpieczyć :) ) W tle widać jej meble czekające na skręcenie.
Oczywiście bez zszargania moich nerwów się nie obeszło! Pisałam już, że drzwi zewnętrzne mamy zamontowane źle, ale kafelkarz zdjął z nich ochronną szczotkę zabezpieczającą przed rysowaniem płytek i drzwi działały. Do czasu aż przestały działać... Podczas mojego środowego pobytu chciałam zamknąć drzwi, a tam kiszka - trą przy zawiasach i nie chcą się domknąć. Na siłę się udało, ale zauważyłam że zaczęła odłazić jakaś listwa od dołu. Wezwałam więc monterów niech mi to naprawią, bo drzwi się z każdym zamknięciem niszczą coraz bardziej... No i przyszli mądrale i powiedzieli, że kafelkarz płytek nie powinien tam kłaść, że są za wysoko i to nie ich wina że tak się dzieje z drzwiami. Możemy sobie wyjąć próg, wyciąć płytkę i powinno działać. Pytam jak wyjąć ten próg, skoro oni sami go nie mogli wyjąć? Rozpierakiem. Hmm... skąd ja im kurde mam wziąć rozpierak? No ale myślę - nic to. Przemontujcie mi drzwi mówię, bo taka była rozmowa, że żeby szczotka mogła być zamontowana to drzwi należałoby przenieść 1,5 cm w górę. A oni na to - nie da się, bo w otwory już się nie wwiercimy... No to po co mówili że się da przez tel? No i się wściekłam i szukam innych monterów którzy będą bardziej zaradni. Wiąże się to oczywiście z innymi kosztami, ale co ja mam począć jak mi się drzwi tak niszczą? Więc kolejny problem.
A z ciekawostek odnośnie pisma ze starostwa o odmowie oczyszczalni. Napisałam odwołanie, że nie uznaję sprzeciwu bo wpłynął po terminie. Otrzymałam w piątek pismo że starostwo zgłasza moje odwołanie do wojewody i oni nie widzą podstaw do jego uznania, bo we wniosku podałam dwa adresy i nie wskazałam który jest korespondencyjny. No i super, ale we wniosku jest miejsce na nazwę wnioskodawcy (i podałam tam adres zamieszkania) i adres inwestycji (czyli adres budowy). I teraz czekamy co wyniknie. Oczywiście na naszą oczyszczalnię to nie wpłynie, bo i tak napisałam że jest już wykonana, ale też mi się ciśnienie podniosło jak czytałam, że próbują winę na mnie zwalić.
Teraz milsze rzeczy zdjęciowe :)
Panowie montując schody uszkodzili ściankę przy nich i trzeba było przed kolejnym etapem ją załatać. Mąż chwilowo zrobił co się dało, bo dziury były spore, a panowie kazali to robić masą szpachlową, która niezbyt nadaje się do takich rzeczy... Największą dziurę potraktowaliśmy tynkiem, co widać po różnych kolorach
miała kolejna część prac być robiona w środę, ale nie damy rady czasowo się wyrobić, żeby tedziury wyszlifować, więc muszę jutro ustalić nowy termin, zapewne w kolejnym tygodniu. Także musicie się w cierpliwość uzbroić :)
Oto zdjęcia schodów w trochę lepszej jakości niż ostatnio:
i tu kiedyś ktoś pytał jak mamy wykończone schody na ściance:
Mam też zdjęcie drzwi, chociaż na małej przestrzeni ciężko zrobić ładne zdjęcie... Tu są drzwi od garderoby tymczasowo zamontowane jako łazienkowe:
I na dziś tyle mam :) Teraz czeka mnie jutro dużo dzwonienia i wyjaśniania, więc i sporo nerwów. Trzymajcie kciuki, żebym nie wykitowała :)