124. SYN
10 września urodził się nam syn, który spodziewany był córką :) niestety przez cięcie, ale innej opcji nie było. Pewne komplikacje zatrzymały nas w szpitalu na 8 dni, ale już jesteśmy w domu, zdrowi :) Chłopak 3400, 56 cm :)
10 września urodził się nam syn, który spodziewany był córką :) niestety przez cięcie, ale innej opcji nie było. Pewne komplikacje zatrzymały nas w szpitalu na 8 dni, ale już jesteśmy w domu, zdrowi :) Chłopak 3400, 56 cm :)
Trochę się pociągnęło, ale to dlatego, że panowie po pół dnia u nas pracowali, ale jest :)
Domek otynkowany!
Podoba nam się bardzo, a to chyba najważniejsze :)
Ściana od północy i wreszcie nasz trójkąt doprowadzony do ładu! (ocieplony)
W ramach ukojenia nerwów (bo coś mi dzisiaj hormony buzują) pomalowałam impregnatem oba słupy (ten po prawej trzeba jeszcze raz pomalować, żeby kolor złapał) :)
Są już rynny i parapety, ale mało widoczne. Parapety mamy takie nietypowe, bo mają żłobienia ala płytki, a są nie wiem nawet z czego - chyba ze sztucznego marmuru
i z boku
Na tym zdjęciu widać też strukturę tynku - bardzo mi ona odpowiada. Są też tynki z większymi ziarnami i one zotawiają wyraźniejsze linie, które mi mniej odpowiadają.
Ściana zachodnia:
Widać tu obróbkę z blachy na balkonie - jak będzie u nas w dzień padało to obejrzę sobie czy nie podcieka skądś woda i czy blacha spełnia swoje zadanie. Spód i boki balkonu nie są otynkowane, bo w razie przeciekania brudziłby się tynk, więc czekamy aż zrobimy wylewkę (jak się uda to w tym roku a jak nie to na wiosnę). Bo uznaliśmy że jak zrobimy wylewkę to wypadałoby już położyć płytki, a jak kłaść płytki to i zrobić balustradę, no i tak z kosztu samej wylewki robią się dużo poważniejsze wydatki.
Sam balkon prezentuje się tak:
I ściana południowa:
Drewutnie już stoją na swoim miejscu i mąż je systematycznie zapełnia :)
A tu ile pozostało nam jeszcze drewna do przerobu:
Póki co to koniec spektakularnych prac - teraz tylko małe poprawki w domu (pomalowanie wnęki na drewno obok kominka farbą olejną; pomalowanie samego kominka, bo córka się wyżyła twórczością długopisa na nim :); dofugowanie podłogi w łazience) i zbieramy pieniądze przez zimę.
Kolejny wpis pewnie po porodzie :)