W sobotę mąż mój wziął się za pryskanie roundupem naszych włości. Dokupiłam też jakiś preparat (ale nie pamiętam nazwy) który działa na skrzyp, bo też go mamy.
Niestety zdjęcia w ubranku mojego nie mam, bo nie zdążyłam sobie zrobić, a teraz już po sprawie nie mogę, bo jest skażone, więc przepraszam tych co liczyli na zdjęcie :)
A tak prezentował się mąż w akcji:
Sąsiad się z niego podśmiechiwał, że on to robił bez takich zabezpieczeń, ale lepiej się dobrze osłonić niż potem jakiś problem mieć. Najgorszy był upał, a to ubranie wcale nie pomagało. Ale udało się :)
Te rośliny, które są pryskane na zdjęciu już wczoraj zaczęły "się schylać" jak ja to mówię :)
Teraz muszę pochodzić po wsi i poszukać brony albo glebogryzarki żeby nam rozluźniła glebę, co byśmy mogli ostro brać się za grabienie. Pytałam o ceny firm ogrodniczych, ale chcą za dużo jak na nasze fundusze na ten cel, więc sami we dwoje będziemy pracować nad doprowadzeniem działki do ładu :)
Zapatrzyłam się na kompostownik Beatki i mam taki sam :) To tylko na zdjęciu wygląda na mały! Jest naprawdę duży i jak na nasze potrzeby za duży na razie :) Ale chciałam mieć gdzie wrzucać kompost z kosza do segregacji więc ustawiliśmy to cudo
Mamy plan na zasłonięcie przestrzeni z butlą gazową żywopłotem z tuji, więc i kompostownik postanowiłam tam dać, żeby był zasłonięty. A że większość planowanej roślinności będzie na przodzie domu, to było dla niego najodpowiedniejsze miejsce.
Opowiem Wam też ciekawostkę, bo może niektórzy też nad tym myśleli. Nasza oczyszczalnia jest biologiczna, czyli w TEORII nie trzeba jej uzupełniać bakteriami, bo one się same ze ścieków ludzkich zrobią. No ale u nas chyba coś nie do końca to tak działa, bo po miesiącu tych bakterii tam nie widać było... Uznaliśmy, że jest to wina dużej ilości chemii gospodarczej jakiej używamy (codziennie pranie i zmywarka, a ludzie zasilają ściekami może 2-3 razy dziennie) i bakterie nie mają czasu na działanie. I zaczęłam szukać czy istnieją łatwo dostępne na rynku produkty do sprzątania, które są biodegradowalne i nie będą tak szkodziły oczyszczalni... I znalazłam! :)
Co prawda to jedyna firma jaką znalazłam, ale jej produkty są w carrefourze i na allegro, czyli dla mnie łatwo dostępne i mają wszystko co do sprzątania potrzebne, włącznie z proszkiem do prania i tabletkami do zmywarki (ale ich nie znalazłam w carrefourze, tylko na allegro).
Firma to Frosch http://frosch.pl/produkty.html
Głównie interesował mnie też stosunek cenowy do zwykłej chemii, no bo to jednak jest dość ważna sprawa. Bo może taniej kupić po prostu bakterie i je wpuszczać do oczyszczalni? I wyszło mi, że takie środki jak cif czy ajax kosztują podobne kwoty. Jeszcze nie sprawdziłam proszku do prania i tabletek do zmywarki jak wychodzą cenowo, ale już część produktów zagościła w naszym domu :)
Także jeśli ktoś szuka chemii biodegradowalnej to istnieje taka :)