Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

60. (Nie)postępy na budowie

Blog:  bellino
Data dodania: 2012-11-17
wyślij wiadomość

Moja dzisiejsza wizyta na budowie oprócz radości ze wstawionego okna przyniosła też mnóstwo nerwów... angry Kilka historii:

1. W środę gdy byłam na budowie umawiałam się, żeby na 9 ktoś był na budowie, bo przyjedzie Pan od okien i nie będzie miał mu kto otworzyć. "Tak tak pani bellino, my już od 8 jesteśmy i działamy więc spokojnie ktoś będzie". I jeszcze wczoraj rozmawialiśmy i potwierdzili że będą o 8. Ja mówiłam że będę ok. 9:30-10. Dzisiaj ok. 8:30 wyjeżdżam sobie na budowę z mojego mieszkanka i po 15 minutach auto zaczęło mi szwankować, więc musiałam się wrócić i wziąć drugie. Przepakowałam rzeczy i pojechałam. Dzwoni do mnie o 9:10 monter okien że on czeka i nie ma jak wejść. Ja zdziwiona pytam czy dom jest zamknięty, bo na 8 miele być panowie hydraulicy. No zamknięty... Ja nie będę wcześniej niż za 40 min, więc dzwonię do instalatora, ten nie odbiera ode mnie. Kłębią się we mnie już nerwy bo nie wiem co robić. Facet tam czeka, nikogo nie ma, ja mam klucze no i co robić? Z głębin pamięci wyciągnęłam nazwisko wspólnika instalatora i zadzwoniłam do męża żeby znalazł mi do niego numer. Dzwonię i niestety oni nie są razem, ale postara się dowiedzieć co i jak. Po 2 min dzwoni instalator że już jedzie. Ufff myślę :) Jadę dalej, aż 10 min przed dojazdem dzwoni właścicielka firmy okiennej gdzie ktoś jest bo panowie czekają już 40 min a nikogo nie widać. Powiedziałam że będę za 10 min. Zajeżdżam na budowę i na szczęście już dojechał instalator i otworzył panom drzwi. Przeprosiłam panów bardzo za niedogodności bo gdybym wiedziała że tak będzie to sama bym przyjechała na 9 i nie byłoby problemu! Powiedzieli, że nic się nie stało. Ale nie uwierzycie jakież słowa wydał z siebie instalator: "No bo myślałem, że na 10... Ale nic się nie stało, nikt nie odjechał" Noż ty myślę... angry Poszłam do panów na górę, a on sobie pojechał. Nie powiedział gdzie ani za ile będzie a mieliśmy ustalić kilka kwestii. No ale miałam swoje zajęcia więc się nie przejęłam. Jak godzinę nie wracał a ja już pokończyłam zajęcia to dzwonię kiedy będzie. Raz - nie odbiera, dwa - też nic... Myślę - dzwonię do wspólnika spytać czy może się spotkali, bo ustalenia trzeba zrobić, jego nie ma i nie odbiera. Dzwoni za chwilę, że jest w hurtowni i będzie za niedługo. No to czekam... Aż zadzwonił że nie przyjedzie bo dziecko do szpitala musi zawieźć i że zadzwoni wieczorem...

Ehh... Ja to mam szczęście... No ale przypadek losowy - znam to z doświadczenia więc ok. Ale nie odbierania telefonów to nie rozumiem. Jak nie mogę rozmawiać, to robię zajęte i tyle. A jak nie odebrałam to oddzwaniam. I jak się umawia to się jest.

2. Co mnie zdenerwowało bardziej? W środę pilnowałam sobie montażu kominka i pojechałam do domu ok. 14. I wyobraźcie sobie moje zdziwienie gdy dzisiaj zastałam DOKŁADNIE TAKI WIDOK JAKI ZOSTAWIŁAM W ŚRODĘ! Oni przez te 2,5 dnia NIC nie ruszyli!! No jak tak można? A śmieszne jest to, że pierwotnie w poniedziałek miały być wylewki. Teraz już sobie na środę przesunęli a jak tak dalej pójdzie to i na piątek nie będzie... Więc zapobiegawczo zadzwoniłam do pana od wylewek żeby się z nim umówić na jakiś termin żeby mieli nad sobą bat w postaci terminu. No ale pan się kurczowo trzyma zasady że jak skończą instalatorzy to on wejdzie. Więc umówiłam się z nim wstępnie na czwartek, a instalatorom powiem że ma być praca skończona do środy i basta! Dziś wieczorem mam nadzieję wyjaśnić tą kwestię.

3. Hurtownia... Dachówka miała być zabrana w środę lub czwartek. No dziś jakby nie było mamy sobotę a dalej stoi na budowie... Więc dzwonię do nich z pytaniem kiedy zniknie. Zapisali mnie na wtorek w grafiku dostaw i już NA PEWNO będzie we wtorek zabrana. Zobaczymy... Spytałam również jak to się stało że nie dostałam całego zamówienia? Najpierw pan tłumaczył że mają w systemie błędy i pokazuje im, że coś jest na stanie a fizycznie tego nie ma. No ok. A jak pan mi wyjaśni że dzień wcześniej towar dla mnie został sprzedany komuś innemu? Ah, no bo pan który przyjął zamównienie nie wklepał go w system i nie zablokował materiału i został sprzedany. Błąd pracownika - ot co :) Mam nadzieję, że upust za te "błędy" się wynegocjuje. A swoją drogą koniec współpracy z nimi, bo ja nie mam zamiaru się tyle denerwować przez takich ludzi.

4. Ocieplenie - Od czwartku miało już ruszyć z kopyta, styropian przyjechał. No ale... Wykonawca ma problem z poprzednim inwestorem, który wymaga od niego rzeczy niestworzonych jak np. szczelina między płytami ocieplenia nie może być większa niż grubość kartki papieru (chodzi i wkłada tą kartkę między płyty!), nie może być nigdzie użyta pianka, nie może być szpalet przy oknach, bo płyty muszą być tak dosunięte... Oj dużo tego jest. Wykonawca walczy z kolesiem już tydzień, a tamten ciagle znajduje coś nowego i wymyśla, a on jak głupi poprawia w kółko i nie dość, że nie dostał żadnych pieniędzy za materiały i robociznę, to ciągle na poprawki wydaje więcej... W poniedziałek ma dojść do konfrontacji dwóch kierowników budowy (wynajętego przez wykonawcę z tym inwestora) i zobaczymy co powiedzą. A ja czekam... Materiał leży samopas na budowie, a ja czekam i czekam i czekam.... Jak to śpiewał Grzegorz Turnau :)

Ehhh.... Wygadałam się i mam nadzieję, że mnie nie zjecie za te opisy moich przygód :)

4Komentarze
jussly  
Data dodania: 2012-11-17 15:47:42
Oj szczerze współczuje tych przygód z ekipami, hurtownią ale nie możesz się tak denerwować kobieto bo długo tak nie pociągniesz! Szkoda nerwów a z budową to już tak jest, że polegać można tylko na sobie. Wiem że łatwo się komuś mówi ale sama też przeżywałam różne przygody i stresy i na dobre to nie wyszło, więc teraz trzeba wrzucić na luz:) Pozdrawiam i duuuużo cierpliwości życzę:)
odpowiedz
Data dodania: 2012-11-17 17:08:05
Budowa jak widać może doprowadzić do nerwicy:)Ale jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni.Pozdrawiam.
odpowiedz
bellino  
Data dodania: 2012-11-19 21:47:57
jussly i dorka
wyjaśniłam sobie już trochę z panami i mam nadzieję, że nie będzie już więcej niesnasek. Jutro ma zniknąć dachówka z działki, a i instalator poczuł na karku mój oddech bo się kajał dzisiaj jak ze mną rozmawiał :) Także na razie nie mam zamiaru się denerwować, zwłaszcza że dostałam dziś super informację, że od jutra zaczyna się ocieplać bellino :) Więc będzie mu cieplej :)
odpowiedz
Data dodania: 2012-11-20 14:41:01
ja tak się umawiałam z murarzami jak miał przyjechać piec... dom był zamkniety pan poczekał godzinkę i odjechał... masakra z tymi fachowcami... a moja dachówka już pół roku leży na budowie:))))
odpowiedz
bellino
ranga - mojabudowa.pl lider
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 211396
Komentarzy: 1606
Obserwują: 85
On-line: 9
Wpisów: 132 Galeria zdjęć: 635
Projekt BELLINO
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - dolnośląskie
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 sierpień
2014 lipiec
2014 czerwiec
2014 kwiecień
2014 styczeń
2013 listopad
2013 wrzesień
2013 sierpień
2013 lipiec
2013 czerwiec
2013 maj
2013 kwiecień
2013 marzec
2013 luty
2013 styczeń
2012 grudzień
2012 listopad
2012 październik
2012 wrzesień
2012 sierpień
2012 lipiec
2012 czerwiec
2012 maj
2012 marzec

OBECNIE NA BLOGU
2 niezalogowanych użytkowników
Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67459
Liczba wpisów: 222895
Liczba komentarzy: 903281
Liczba zdjęć: 681668
Liczba osób online: 833
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
extrakominki.pl wkłady kominkowe, piece, akcesoria