19. Mury pną się do góry :)
W czwartek ruszyły prace murarskie. O 7 odstawiłam dziecko do żłobka i prędziutko pojechałam na budowę, żeby od 8 rano obserwować prace. Zastałam taki oto widok:
Przyjechało 18 palet bloczków (już na cały dom), materiały na dwa kominy, nadproża, stal, deski, cement i strop. Pytam majsterka (lubię tak na niego mówić:) ) czy się nie boi że to wszystko ukradną? Odpowiedział, że w poniedziałek przyjadą z kempingiem i będą spać w nim, a nie jeździć codziennie na kwaterę. Ale mówi, że jak złodziej ma coś ukraść to i tak ukradnie i obecność nic nie da i trzeba być dobrej myśli. No to jestem i mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy.
Niestety musiałam szybko uciekać z budowy, bo dziecko mi zachorowało i wylądowałyśmy w szpitalu, ale już wszystko jest ok i wróciłyśmy do domku.
Nie mam dowodów, ale byłam pomocnikiem murarzy i do moich zadań (które sama sobie wymyśliłam) należało:
- omiatanie cegieł z palet z pyłu
- podawanie cegieł na kupki murarzom
- jeżdżenie taczką z cementem
- pojechanie po kawę murarzom.
Miałam napisać "najśmieszniejsze jest", ale uświadomiłam sobie, że są to słowa których nadużywam i w jednym zdaniu o którym myślałam chciałam napisać że "najśmieszniejsze jest to" a potem dodać "a najśmiejszniejsze jest..." więc moje zdanie zabrzmi tak: jest kilka śmiesznych rzeczy :) kiedy jeździłam z taczką pan którego zadaniem było rozrabianie cementu i rozwożenie go mówi do mnie "ale to moja praca jest", no to mu mówię, że ma chwilę odpoczynku :) Ogólnie murują majsterek i dwóch innych facetów. Śmieją się ze mnie, że nie widzieli jeszcze kobiety która cegły nosi i mówią, że oni patrzeć nie mogą na to jak ja te cegły noszę. Spytałam czy dlatego że je źle noszę czy dlatego że kobieta? Po niezmordowanych 2 godzinach śmialiśmy się, że będą musieli mi obniżyć stawkę za murowanie, bo tak im pomagam :)
A nawet postawiłam SAMA jeden bloczek. Niewiele brakowało, a stawiałabym następne, no ale musiałam już lecieć i nie starczylo mi czasu.
Żeby panowie nie uznali mnie za jakąś nawiedzoną to wmówiłam im, że noszę te cegły bo lepiej się opala w ruchu a ja się przyjechałam opalić :P
Dobra, nie zanudzam tylko pokazuję efekty pracy 2 godzin:
pierwszy wyprowadzony narożnik
kawałek ścian
i z drugiej strony:
Z ciekawostek problemowych to przyszedł nie taki materiał na ściany jak chciałam :) Miał być kroterm a jest cerpol. Miało byc taniej, a materiał jest droższy. Jestem ciekawa jak wybrnie z tego kłopociku pan szef. Czekam na jego odzew do poniedziałku, a jak nie zadzwoni to ja się odezwę. Nie jestem zła, bo to co dostałam to jest bardzo dobry materiał, ale różnica w cenie całościowo wyniesie mnie ok. 1000 zł, więc to nie są drobne na waciki. Zobaczymy jak się to rozwiąże...