109. Powoli do przodu i okolice po wybuchu
Mieszka się nam już spokojniej niż na początku z kartonami :)
Musieliśmy się nauczyć obsługi kuchni indukcyjnej, bo gotowanie na automatycznym ustawieniu powodowało zagotowanie wody w niecałą minutę, a o poborze prądu nie wspomnę :) I doszliśmy do tego, że porównywalny do gazu jest poziom 6-7, a wyższego używamy gdy chcemy coś szybciej mieć :) Nasze 3 patelnie okazały się niewspółpracujące, więc z chęci chociażby jajecznicy zakupiliśmy nowe. Nie powiem, że się cieszyliśmy ale co tam :)
Swój domek to jednak fajna sprawa.
Ale minusem jest to, że gdy popsuło się nam drugie auto zostałam uziemiona sama w domu... Na wyjazdy muszę czekać do 18 aż wróci mąż. Na szczęście po tygodniu przymusowego aresztu odbieram auto i od jutra będę mobilna. Jak to mówią - uroki wsi :)
Heh :) Jeden kurier śmiał się, że wygląda u nas jakby bomba wybuchła. A to za sprawą ziemi, która zdążyła się nawieźć, ale nie zdążyła się rozsypać przed notorycznymi deszczami. Zanim ziemia wyschnie na tyle, żeby ładowarka wjechała to minie jeszcze sporo czasu... Dzisiaj podczas robienia zdjęć zakopałam się w niej po koniec kaloszy...
Kałuża przed domem jest taka, że już w obawie przed zakopaniem auto wczoraj zostawiliśmy pod płotem sąsiada...
trochę też podrównaliśmy teren przy okazji wkopywania oczyszczalni
dojście do domu w chwili obecnej wygląda tak:
i ja bez moich kaloszków nie funkcjonuję :)
Z rzeczy domowych... Ogarniamy POWOLI wnętrza - już zakończyłam mycie wszystkich okien i kominka, także salon jest gotowy do pokazania :) Tu nasza "jadalnia" - na oknach kwiaty już stoją i nadają jakiegoś wyglądu :)
Gabinet też już nabył się w biurka i fotele - czeka na jakąś półkę, ale sobie poczeka :)
Wstawione zostały już drzwi z reklamacji (po jakże krótkim okresie 9 tyg...)
Zakupiliśmy też w castoramie lampę do pokoju córki, ale na razie czeka na kolej zamontowania :) Z ceny 240 zł udało nam się zakupić egzemplarz wystawowy za 89 zł :) Takie promocje mogę trafiać :)
Następne w kolejności będą:
montaż ledów na schodach - pewnie dziś się mąż za to weźmie
montaż wieszaka w przedpokoju bo kurtki się nie mają gdzie podziać
a potem to się zobaczy co :)