93. Kominek
Podzielę moje dzisiejsze wiadomości na dwa wpisy, żeby nie przedłużać :)
Na budowie byliśmy w środę, aby odebrać część sprzętów do kuchni+ pralkę. Mamy już lodówkę, zmywarkę i pralkę. Czekamy na płytę bo okazało się w sklepie, że jest uszkodzona i na piekarnik, bo nie mogą go sprowadzić od producenta już 3 tydzień... Więc czekamy. Zdjęć nie umieszczam, bo póki co to tylko kartony :)
Kominek na dziś dzień jest prawie zakończony - zostały tylko estetyczne prace. Ale w środę wyglądało to tak:
a dziś już tak:
Pozostało jeszcze wklejenie kamienia w dolnej części i położenie kamiennych półeczek (takich jakie mamy parapety) we wnękach.
Z półeczkami jest osobna historia, która dziś przyprawiła mnie o wiele nerwów!
Zamówiłam cztery półeczki - dwie na półki wnęki, jedną pod spód wkładu kominkowego i jedną na górę wkładu, żeby nie okapcał się kamień przy otwieraniu drzwiczek tak bardzo. I co? Dziś jadę je odebrać i pani daje mi 3 półki. Mówię, że miały być cztery, a ona nieeee... trzy pani zamawiała. Więc kazałam jej sprawdzić maila i faktycznie zamówiłam 4 półki, Przeprosiła, ale co mi z tego jak dziś pan kafelkarz/wykańczacz miał zakończyć u mnie prace i już był ostatni dzień na to...? Pytam pani czy wobec tego, że wiedziała jaka jest sytuacja sama mi zamontuje tą półkę? A ona na to "nie, no jak?" A co mnie kurka to obchodzi? Wściekłam się na nią i kazałam domówić tą półkę, która pewnie będzie za tydzień... I będę się martwić wtedy co z nią pocznę. Ale firma mnie bardzo zdenerwowała.
Opiszę Wam inną historię z nimi też. Bo kupiłam od nich drzwi gerdy zewnętrzne jakiś czas temu. Monterzy pytali mnie jaką wysokość mają mi zostawić od podłogi, więc powiedziałam że 2 cm. I nie zmierzyłam czy tyle faktycznie było... Mówiłam, że będzie gres na podłodze i do tego klej. I co się okazało? Jeśli położy się płytkę, to drzwi się nie zamykają... I klops. Bo 2 cm to owszem jest, ale od dolnej krawędzi drzwi, a jest jeszcze pod spodem szczotka, żeby drzwi nie rysowały po płytkach i już się nie mieści...
Dzwonię do firmy, żeby wyregulowali mi te drzwi. "Nie da się, można tylko o 3 mm je przesunąć." Nosz ...! Pytam ich to jak oni mi zamontowali? Tak jak powiedziałam. A mają na to jakieś potwierdzenie moich słów? No nie mają, ale skoro podpisałam protokół odbioru to znaczy że zgodziłam się, że montaż jest przeprowadzony poprawnie. Szlag mnie trafił! I oni nie mają zamiaru mi ich poprawiać, no chyba że za 250 zł... Więc spytam Gerdy co w takiej sytuacji mam zrobić. Bo to ja nie mam się znać na tym czy oni mi poprawnie montują drzwi. Oni mają wiedzieć, że jak mówię 2 cm, to znaczy że chcę mieć 2 cm luzu na położenie płytek/paneli/cokolwiek.
No wygadałam się i idę tworzyć następny wpis :)