83. Wilgotno na dworze, więc w domu tak samo...
Prace nad zabudową poddasza dobiegają końca, zostało już tylko akrylowanie i będzie po wszystkim. Panom w dziwny sposób "zapomniało się" położyć płyt osb na podłodze stryszku. Nie wiem jak oni to zrobili, ale teraz mają problemik. Zobaczyłam to dopiero teraz, bo dziś weszłam na strych po nie do końca bezpiecznych schodach (bo przez to że są nie docięte, to nie mają całkowitej stabilności). No ale teraz muszą sobie sami poradzić.
Zużycie gazu w ciągu ostatnich 3 dni było całkiem małe, bo 2 m3, a palone było tylko raz dziennie, więc bardzo dobrze :)
Wystąpiła też jedna niemiła sytuacja w środę. W sobotę jak byliśmy na budowie licznik gazu wskazywał 37 m3. Mąż w środę o 15 zastał zużycie 53 m3... Regulator temperatury ustawiony na 35 stopni, w domu sauna 25 stopni, a piec działa jak szalony. Co się okazało? Że panowie od gips kartonów nie zakręcili w poprzedni dzień na noc sterownika i zostało na 35 stopniach (bo musi być 35 jak działa kominek, żeby był odbiór ciepła, okna wtedy są otwarte jak jest za ciepło). A piec żeby dotrzeć w nocy jak już wygasło w kominku jadł dużo więcej gazu niż je gdy musi grzać do 12 stopni wewnątrz. No co mieliśmy zrobić - przyjęliśmy na klatę to, pan dostał reprymendę, że prosiłam go o zakręcanie sterownika i zrozumiał jak widać, bo przez 3 dni zużycie było malutkie.
A teraz zdjęcia:
klatka schodowa:
sypialnia:
pokój córki:
łazienka:
pan elektryk dokańcza swoje prace, bo też chciałabym się już z nim rozliczyć.
Tu skrzynka w budowie - wyposaża się w pstryczki
mamy też tymczasowe "żyrandole"
Jako że na dworze ciągle pada, to i w domu wilgotność wysoka, co przejawia się w ponownym zawilgacaniu ścian i sufitów - widać np. strukturę naszego stropu teriva :P
No i stryszek - do dokończenia kawałek folii i podłoga