103. Zalanie/powódź
Nie wiem jak w reszcie Polski, ale w naszym rejonie pada od wtorku... I to leje jak z cebra :(
W poniedziałek Panowie walczyli z wkopaniem oczyszczalni. Walka to prawidłowe słowo, bo ja byłam tam przez 3 godziny i widziałam jak z każdą minutą sytuacja staje się krytyczna... Woda gruntowa pojawiła się na 70 cm a pod oczyszczalnię trzeba było wykopać dziurę o głębokości 2 metrów. Z każdą wybraną łyżką piachu zapadały się kolejne boki wykopu. I z dziury 1mx1m zrobił się basen 3x3m... Ja już musiałam jechać po dziecko, mąż został i po 5 godzinach kopania udało się osadzić i zalać wodą oczyszczalnię. Poradzili sobie z pomocą pompy, która wybierała tą napływającą wodę.
No ale to by było zbyt różowo gdyby się tak łatwo udało... Dziś mąż zadzwonił, że działka tonie... Oczyszalnia cała pod wodą, studnia chłonna cała pełna wody... Co oznacza dla nas, że nie można korzystać z toalety bo nic by nie odpływało... Więc zamieszkać w takim stanie się nie da :(
Jakie są przyczyny tego stanu?
1. dużo wody deszczowej
2. sąsiad podniesiony od nas o 40 cm więc woda od niego idzie do nas... Nie chcemy się z nim sądzić, ale nie wiem czy da się jakoś inaczej przepisowo rozwiązać tą sytuację niż tylko na drodze sporu... No bo jeśli my też sobie nasypiemy te 40 cm to sami złamiemy prawo i potem nasz sąsiad (którego na razie nie ma) będzie miał problem, a tego nie chcemy. Murek oporowy nie wiem czy jest rozwiązaniem. Macie jakieś pomysły?
Działka wygląda teraz jak basen, suchą nogą do domu się nie da wejść i w takich warunkach mieszkać...
Plan jest taki, że jak woda trochę wsiąknie, to zamontuje się pompę za studnią chłonną, która przeniesie oczyszczone ścieki do drenażu który wkopiemy tuż pod powierzchnią ziemi i zasypiemy kopcem ziemi, żeby maksymalnie uniknąć wysokiego poziomu wody gruntowej, bo wiadomo że sezonowo poziom wód się podnosi.
A do tego czasu nici z przeprowadzki 11 maja... Czekamy.
P. S. Jutro będzie zdjęciowy postęp prac, bo zmieniło się parę rzeczy :)